Zapomniane
Wczoraj przy nadrabianiu zaległości zapomniałam, że przecież mamy jeszcze jedne schodki <zniesmaczony>
Jest to wyjście z kotłowni na zewnątrz
Wczoraj przy nadrabianiu zaległości zapomniałam, że przecież mamy jeszcze jedne schodki <zniesmaczony>
Jest to wyjście z kotłowni na zewnątrz
Ależ mam zaległości.
Ale nic dziwnego. Tyle obowiązków na tak małej główce.
A Domek jak to Domek nic sobie z tych obowiązków nie robi i powolutku sobie powstaje.
I żeby zbyt pospolity nie był wybudowaliśmy mu słup
A tutaj już widać jak wysoki będzie salon
Antresolka dorobiła się pierwszej drewnianej barierki ( i od razu jakoś bezpieczniej się po górze chodzi)
O bezpieczeństwo przy schodach też zadbaliśmy
Barierka z góry i mała - wielka inspekcja
A tu niespodzianka, zobaczcie czego się doczekaliśmy przy wyjściu z kuchni na tylną część podwórka :D
Tak tak to tarasik
A przy tarasiku nawet coś na kształt doniczki powstaje. Zasadzę sobie szczypiorek i nie będę musiała daleko biegać jak mi się do kanapek zachce :)
I nawet to dodatkowe okno pośrodku nie wygląda źle. Ale zdania nie zmieniłam i nadal myć go nie zamierzam. Paweł już poprosił o wycenę firmę zajmującą się montazem luksferów ;)
A po inspekcji przyszedł czas na odrobinę zabawy
Jakub, bo tak ma na imię obiekt naszego zainteresowania, bardzo lubi swoją babcię. Tak ją lubi, ze z prawie każdego spaceru przynosi jej w prezencie...kamienie...ozdobne kamienie... Hmm, no cóż, ozdobne to one tylko według niego są
No i na budowie też wynalazł idealny prezent dla babci. I nie było przeproś, trzeba było go wieźć do domu.
Prace znowu ruszyły do przodu. Ekipa przybyła zgodnie z zapowiedzią tydzień temu
Zaczęło się rozszalowywanie i stawianie ścianek na poddaszu. Zniknęła dziwna drewniana konstrukcja, a pojawiła się dziwna betonowa konstrukcja
I kolejna dyskusja ojciec - syn odnośnie dachu:
A tutaj chłopaki testowali wysokość ścianki kolankowej:Tak się rozpędzili, że jeszcze trochę a byłoby drugie piętro zamiast poddasza.
I już chyba standard na każdej budowie:
Wysoki salon + reszta:
I jeszcze jedno wydarzenie muszę umieścić. Przychodzę sobie kiedyś popołudniu na plac boju niczego nie świadoma, rozglądam się leniwym wzrokiem dookoła, i nagle
okazuje się, że Paweł, sam samiuteńki, bez konsultacji ze mną zadecydował o wstawieniu kolejnego okna nad schodami. Ponieważ nie byliśmy sami pohamowałam cisnący mi się na usta potok słów, tylko cichaczem zakomunikowałam mu, że ja przenigdy nie zamierzam tego okna myć! NIECH WIE!!!
Po tej informacji i jego minie spodziewam się, że wstawi tam luksfery
Stropy schły i wyschły już chyba maksymalnie. Ekipa planowo ma kontynuować od poniedziałku, hi hi obiecanki cacanki... A od dzisiaj się szykuje drewno na więźbę.
A ja myślę intensywnie o kuchni i łazience i ostatnio coś wymyśliłam...tylko nie wiem czy to jest w ogóle wykonalne ? :/ Wszystko odnośnie stołu do jedzenia, bo tak jakoś jak sobie wyobrazam wnętrza to on mi zawadza, nie widzę go i koniec. Mały stolik jak cię mogę, ale duzy na spotkania rodzinne nijak mi się nie podoba na stale zamontowany. No i tak sobie wymyśliłam (mądra kasia ) żeby ktoś mi zaprojektował inteligentną wyspę, która na codzień jest zwykłą wyspą, równiez z możliwością spożywania przy niej posiłków, a od święta da się z niej wysunąć/skonstruować duzy stół, który pomieści dużo rodziny. Nie wiem, czy sobie to wyobrażacie tak jak ja? Jak opowiadam w domu to każdy ma niewyraźne spojrzenie. Ale może znajdę artystę, który dokona dla mnie takich cudów?
W najgorszym przypadku będzie oprócz wyspy zwykły stół, rozkładany - powiększany do okazji.
Tak jak kiedyś cieszyły zalane fundamenty, tak teraz kolejny etap i cieszą zalane stropy.
I jest już widok z antresolki na żywo, a nie tylko w głowie :) bajeczka....i tak jak kiedyś myślałam żeby zrobić na niej mini biblioteczkę to ostatnio coraz częściej w głowie mi bilard siedzi :)
Widok z góry na salon i górny mini salonik:
Zdjęcie robione z górnego saloniku na salon dolny i przyszłe wyjście na taras:
Dnia 29.06.2011 odbyło się uroczyste zalewanie tych stropów :)
W końcu udało mi się zrobić zdjęcie ekipy budowlanej w całości :)
I powstają moje kochane schody schody schody.... :] będę wchodzić na górę po ludzku
ehh, nie, nie budujemy domu z drzewa!
I pierwsze podlewanie:
Teraz ekipa odpoczywa na innej budowie, a my czekamy az to wszystko ładnie powysycha :)
Komentarze