a nastąpiło to 9 kwietnia w sobotę.
Zawsze wydawało mi się, ze w tak waznym dniu powinnam być na miejscu, a tu proszę sobie wyobrazić, ze moje Śliczności zaplanowało "zalewanie" na dzień mojego zjazdu na uczelni. Zachciało mi się kształcenia. 
Trochę się poobrazałam, ale w końcu mi przeszło.
Fotorelacja:

Ekipa była najlepsza z mozliwych 
- Nadzorca całej budowy w postaci taty Inwestora - Jerzyka 

- Pan Andrzej - odpowiedzialny za całe fundamenty:

- Najbardziej pokrzywdzona osoba - Łukasz zwany Zawadzonym:

do tej pory ma ślad po ugryzieniu tej bestii

-Szwagier Grzesiu:

aaaa zapomniałam, ze był on operatorem rury 

- Brat mój własny - Jacek:

Legenda głosi, że też pracował...
-Osoba największego poświęcenia - Karol zwany Frynkiem:

Jako, ze żona jego potrzebowała auto postanowił mimo wszystko dotrzeć do nas busem z miejscowości oddalonej o 35km. Nigdy wcześniej tego nie robił (od niedawna tam mieszkają) i o 7 rano poszedł szukać przystanku skąd busy odjezdzają. Udało się, znalazł jakiś i nawet bus po czasie podjechał. Karol wsiadł ucieszony. -do M..... poproszę. Kierowca: - ale Proszę Pana tutaj się nie wsiada, na tym przystanku się tylko wysiada
. Tak czy nie tak nie zdemotywowało to Karola i w końcu udało mu się do nas dotrzeć 
-Brat mój drugi - Tomek, ten od mocnej głowy
:

-No i oczywiście Inwestor - Paweł:

-Plus Fotografki
Jola:

oraz córka jej - Kasia:

Dodam jeszcze, ze zalewanie fundamentów trwało 2 godziny, natomiast impreza po - 7 godzin 
Na koniec jeszcze bonus w postaci zblizenia na pośladki Inwestora 

Komentarze