wczoraj, to jest 09.06.2011, przyszli Panowie Budowniczy i zaczęli ściany stawiać. Jak za dwa dni pracy to już całkiem dużo widać. A radość jeszcze większa niz z tych fundamentów :) Jutro ma Paweł obfotografować wszystko.
Od dawna jak sobie myślałam o domku to było kilka rzeczy, które mi się marzyły. Ciekawe ile z nich uda się zrealizować?
Od małego chciałam mieć półkę pod oknem z miękkimi poduchami do siedzenia. Coś tego typu:
to akurat będzie zrealizowane dosyć łatwo. Jako, ze koszt nie powinien być wysoki to Paweł zgodził się dosyć szybko Już przy projektowaniu budynku jedno okno w salonie zostało umieszczone na odpowiedniej wysokości aby móc potem bez problemu wkomponować tę moją półkę. No i dodatkowy schowek na rózne szpargały będzie :)
Kolejnym marzeniem jest taras z drewna...
wyobrażam sobie wyjść z salonu gołymi stopami na takie nagrzane od słońca deseczki...bajka po prostu.
Na początku było, że absolutnie nie, bo za drogie. No fakt, tanie nie jest. Ale ja uparta jestem, podsyłałam zdjęcia, wymieniałam plusy takiego rozwiązania i z czasem Skarbek się przekonał do pomysłu. I nawet sam wymyślił, że zrobimy na takich małych palikach jak na ostatnim zdjęciu. A żeby taniej wyszło to sami to wszystko zrobimy ;)
A na tarasie bym takie siedzisko powiesiła:
A jakby się jeszcze kiedyś takie cudo udało to już w ogóle pełnia szczęścia:
Kolejnym marzeniem, w sumie to trochę połączonym z tym tarasem, jest okno tarasowe przesuwne:
Na to Paweł się jeszcz nie zgodził, ale jeszcze trochę czasu zostało
A na koniec....wyobrazam sobie minę gości gdybyśmy taki sufit w wiatrołapie zrobili