Kolejny etap dachu
Zaraz po drewnianej konstrukcji przyszedł czas na położenie folii (czy jak się to nazywa - to coś pod blachą)
Przy okazji widać, ze komin już zrobiony, kolor popielaty, uniwersalny, do wszystkiego będzie pasował.
Każdy kto zobaczył komentuje, że strasznie duży ten dom. Myślałam sobie, co ci ludzie pierniczą, przeciez projektowaliśmy mały domek, tylko to co najpotrzebniejsze, nawet garderoby, ani spizarki nie mam. No i cóż, jak zobaczyłam to ofoliowanie całe to aż mnie zamurowało, klapki z oczu opadły, mały to on za cholerę nie jest. Nie wiem jak to się stało, chyba nas trochę fantazja poniosła. No ale przecież się nie zburzy i nie zacznie od początku ;)
Na tym zdjęciu widać mniej więcej dokąd będzie sięgać blacha, a gdzie się zacznie przezroczysta część dachu:
Te belki pod przezroczystą częścią dachu będą widoczne. I tutaj zaczęła się zabawa, poniewaz tak się jakoś stało, że nie zostały one przed położeniem wyczyszczone i ozdobnie pomalowane, i teraz Rybka spędza popołudnia na rusztowaniu, czyści i maluje szybciutko zanim przyjdą fachowcy dachowi.
Jedna belka już pomalowana, w rzeczywistości jaśniejszy ten kolor, bardziej widoczna jest struktura drewna. Myślę, ze ładnie to będzie wyglądać. Pod spodem będzie drawniany taras, a zdjęcie robione jest z balkonu sypialnianego, wszystko pod zadaszeniem :)
A teraz kolejna rzecz do wnętrza, jakiś czas temu Paweł dostał ode mnie i wymyśliłam sobie, że gdzieś w części kuchennej to umieścimy :)